wtorek, 31 lipca 2012

'Płakać trzeba w spokoju, tylko wtedy ma się z tego radość."


Imię: Rinko Yu*
Data urodzenia: 30 lipca 1997
Wiek: 17 lat (wygląd) 20 lat (łącznie)
Pseudonim: Rin, Yurin, Rinyu (+Rink, ale tak nazywać ją może tylko Kirley)
Pochodzenie: Ljubljana, Słowacja
Rasa: Rusałka
Historia: Rinko urodziła się w Słowacji, a dokładnie w największym mieście tego kraju - Ljubljanie. Piękne to miasto, które dziewczyna bardzo kochała. Matka dziewczyny była japonką stąd imię japońskie i nazywała się Hanami. Piękna, młoda i sławna pisarka. Ojciec zaś znany adwokat. Rin, jednak żyć normalnie nie mogła. Całe życie miała już ustawione. Dobre oceny, dobra podstawówka, gimnazjum, szkoła muzyczna, liceum, studia i te sprawy. Tak jakby jej przyszłość była w rękach rodziców i wszystkich tych osób. Nawet wiedziała już za kogo wyjdzie za mąż. A przecież był to już prawie XXI wiek.. O dziwo, dla tego potwora, bo, inaczej nazwać jej nie mogę, było to normalne. Jakby miała to przeczucie, że z wesela nic nie wyjdzie. 
Dzień ten, był wyjątkowo ciepły i pogodny. Nawet można było zobaczyć tęczę. Rin szła akurat po jabłka do sklepu, lat, wtedy już miała 17. Gdy ni stąd ni zowąd przejechał ją pijany kierowca. Nie było świadków, nie było winowajcy, a ona uwolniła się od świata tylko na miesiąc. Po miesiącu odrodziła się jako rusałka i dołączyła do pobliskiego stada. Niedługo później jednak musiała odejść, z powodu koloru włosów. Rasizm, prawda? I tak jak chyba wszyscy szukała swoje miejsca na tej ziemi, aż wreszcie znalazła wyspę, akademię. Cud, miód i orzeszki!
Charakter: Po pierwszym spotkaniu możesz powiedzieć, że jest nieczuła, zimna, obojętna, beznamiętna i piękna. Po następnych spotkaniach dowiesz się, że nie wiadomo jakbyś próbował do niej dotrzeć, ona i tak najchętniej wydrapała, by ci oczy i dorzuciła do kolekcji. Zastanawiasz się czy taki potwór jak ona na pewno jest rusałką, a nie wampirem, który zabija ludzi. Rinko to dziewczyna, której nawet uśmiechanie się nie udaje. Nie, nie. To nie jest jedna z tych masek "Wszystko dobrze, nie musicie się martwić." ona już po prostu taka jest. Gdy spróbujesz ją pocałować, pozwoli ci, jednak następnie uderzy cię rzeczywistość i to, że w jej życiu nic nie znaczysz. Jesteś takim robaczkiem co nosi kupę. Narzędziem kpin i rozmyśleń. Ale tak na prawdę nigdy się tobą nie interesowała. Smutny odchodzisz i widzisz jak leży na trawie oglądając niebo. W tej chwili coś się w niej wzrusza, piękne chmury, czasami deszcz.. To wszystko czego, by pragnęła. 
Pokój: 4
Ranga: Szpieg

*Rinko nie ma nazwiska, za to używa dwóch imion. Jeśli chcecie, wiedzieć co to rusałka to szukać w wikipedii. 

niedziela, 29 lipca 2012

"Czas jest potrzebny, ale nie istnieje" <- taak, zwłaszcza kiedy przyłażą bestie...



Imię: Kirley
Data urodzenia: 8.11 - Skorpion
Pochodzenie: Polska
pseudonim: Biała Wilczyca. Co do imienia: liczę na waszą inwencję twórczą.
rasa: człowiek/kotołak
Kocha:
- MLEKO! *o*
- Yucika
- męskie bluzy i koszule w myśl zasady: kradzione najlepsze
- ciasteczka ryżowe
- czytanie
- niebieski
Lubi:
- czekoladę
- siedzenia pod stołem
- podgryzanie Diavola o.o
- mleko z płatkami
- bycie księdzopsychologopsychiatrą od spraw trudnych, niemożliwych i awykonalnych
Nie lubi:
- papierosów
- zapachu alkocholu
- wszechwiedzących ludzi
- człowieków egoistycznych, krótkowłosych, niemyjących się, niewpuszczających jej do łóżka, pyskatych itp.
Nienawidzi:
- słówka "nom". Urządzi piekło nieopatrznamu ludziowi. Albo wyjdzie.
Charakter: Tsundere.
Z reguły można zobaczyć raczej roześmianą, wybuchową dziewczynę pałną niespożytej energii. Wszędzie jej pełno, chce wszystko wiedzieć, wszystkim pomóc nie mówiąc nic o sobie. Potrafi być jadowita, wredna i kocha ironię. Wykazuje silne skłonności sadystyczno-schizofreniczne w otoczce całkowicie szczerej nieprzewidywalności.
Ale jak się przyjżysz to to ma sens.
To po prostu skorupa. 
Kirley panicznie boi się siebie i faktu, że jej nie zaakceptują. Potrzebuje dużo ciepła i stąd ta chęć tulenia się do wszystkich. Łatwo się przywiązuje do ludzi i zbyt szybko zaczyna uważać ich za przyjaciół. Kiedyś mało się nie zabiła skacząc ze swojego ego na swoje IQ i od tej pory ego znikło. A samoocena zapadła się w sobie i udaje że jej nie ma.
Dlatego dziewczyna nałożyła maskę "mała radosna cholera", uzbroiła się w jad i ruszyła na podbój świata udając że wszystko jest okey. Skorpion.
Przyjaciele wiedzą, że bardzo łatwo ją zranić, ale nic nikomu nie powie. Że zawsze mogą do niej przyjść, bo nawet jak kogoś nie lubi to pomoże. Uzbrojona w tasak i kaftan bezpieczeństwa wydusza zeznania i odprawia egzorcyzmy. Że jeśli nie odda czegoś za mleko to nie odda nigdy. Że nie da sobie pomóc, bo nie i już.
Wygląd:
Wzrost - 155cm, waga - 43kg, wymiary - 91x63x97. Jasne włosy do pasa, niebiesko-zielone oczy z kocimi źrenicami, drobne dłonie, rozmiar stopy: 36. Urosnąć może już tylko wszerz, ale na razie nic nie zapowiada takiej tragedii. Paznokcie obcięte w szpic, część zębów spiłowana jak kły. Pozostałość z czasu pobytu w Rosji w szpiegowskiej siatce dziecięcej. Tak jak pseudonim. Zawsze w spodniach. I za dużych męskich koszulach które kradziejuje wszystkim z okazji gry w butelkę <3.
Pokój: Oficjalnie 3 ale zmieniła się przez te 5 lat. Nienawidzi sama spać, jak już musi - nigdy nie śpi u siebie w łóżku lecz na parapecie. Może być środek zimy, ona w kocu przy samym oknie. A po podpisaniu cyrografu wygrzewa się u Diavola. I go zmacuje.
Funkcje: Psychiatra, zboczeniec, szaleniec z tasakiem, lekarz Cx
Inne: 
Ma swoje przyzwyczajenia. Nie zamieszka w innym pokoju niż 3, nie odda żółtego kolorku i dzieli ludzi na trzy kategorie: 
- tych, których kocha
- tych, których nienawidzi
- i tych, których nie zna.
Jako kotołak ma zmienny kolor tęczówek. A uszy i ogon... Nie dotykać, nalegam (bo wiadomo, że u postaci anthro są to sfery.. erogogenne x.x)

Tak, to było moje mieszkanko... Ale eksperyment chowany w łazience zrobił bum wskutek wysokich fal dźwiękowych i musiała ratować się ucieczką do wanny x.x

Nota pisana po raz trzeci, więc musi być beznadziejna x.x Dziękuję wytrwałym, którzy przebrneli i przeżyli spotkanie z moją radosną twórczoscią.

"Ja stoję dziś na zboczu i patrze w stronę obłoków.."

Imię: Shoku

Naziwsko: Akari 

Pseudo: Shoku, Mała.

Wiek: 17 lat, urodzona 8 września.

Rasa: Nefilim,aczkolwiek ma w sobie coś z wilka.*

Lubi: Wszystko co słodkie,
czekoladę,żelki,cukierki..lekki wiatr i cień,przytulać się,płakać. grać na gitarze. Przygody.

Nie lubię: Upałów, gorzkiego i słonego smaku, nudy i ciszy. Gdy ktoś ją traktuje jak powietrze.
  
Charakter: Shoku jest bardzo uparta i przy tym lekko wredna lub nawet nachalna. Zawsze ma własne zdanie, szanuje ludzi którzy również je mają, a nie powtarzają wszystko po innych. Nienawidzi ludzi, którzy się wywyższają(oczywiście do jakiegoś stopnia). Łatwo ją zdenerwować, ale trudno zranić. Mimo, że nieźle jej idzie w życiu często płacze i woli być sama. Shoku jest typem zabawnej,szalonej dziewczyny,ale zarazem potrafi być słodka,tajemnicza i lekko zamknięta w sobie.Jest zboczona. Akceptuje krytykę o swojej osobie ,ale również do pewnego stopnia-Cóż, nikt nie jest idealny. **Nie lubi,gdy ktoś pyta ją o rodzinę.

 Ranga: Złodziejka,szaleniec,muzyczny maniak.


Dodatkowe Informacje: 
- Na jej nogach ,rękach i na lewym policzku można dojrzeć blizny.
- Shoku często słucha muzyki, dla niej dzień bez grania lub słuchania muzyki jest dniem straconym.
- Często nosi naszyjnik z napisem "Fuck u." .
-Jest dosyć niska, ma 160 cm wzrostu.
-Mimo, że nie wygląda ma dużo siły.
-Kolor oczu: Zmienne.
                                                                                - Kilka razy zmieniała kolor włosów.(patrz zdjęcia.)
Rodzina: *Jej  matka była Nefilimem(Dalsza rodzina matki była mieszanką Nefilima i Wilkołaka).Ojciec zaś był w pełni wilkołakiem. **Zawsze opiekował się nią starszy brat, do czasu gdy został zamordowany,do dziś przechodzą jej dobijające myśli o tym zdarzeniu.


Jak tu trafiła: Do akademii trafiła dzięki swojej kuzynce Avenlie.

***Pokój numer: 2

sobota, 28 lipca 2012

Drzewo Julian~.

Imię: Julian
Rasa: drzewo owocowe
Gatunek: jabłonka
Wysokość: coś koło 8 metrów
Dodatkowe informacje: przygarnięty przez Rayanka, lubi nawozy oraz częstować jabłuszkami~. Potrafi się przemieszczać metodą suwania. Ale jest zwykłym drzewem.




Krzak Daniel

Imię: Daniel
Rasa: Krzak
Gatunek: Krzak pomidora
Dodatkowe informacje:
- jego opiekunem jest Tim
- lubi różnego rodzaju nawozy
- uważa, że pomidory są dobre na wszystko


Nie tylko ludzie kochać potrafią
Choćby bez krwi w żyłach
Choćby bez serca
Choćby korzeniami do ziemi przyczepieni
Wyciągają do siebie gałęzie
Niczym ludzie wyciągają ramiona
Szelestem liści
Szepczą wyznanie
Konary ich
Niczym spragnione dotyku dłonie
Już na zawsze będa razem
Na zawsze więzami miłości
Splątani ze sobą będą
Szczęśliwi w jedności.



~ wiersz napisany ku chwale jego i drzewa Juliana

czwartek, 26 lipca 2012

Lidia Tireni

 Imię i nazwisko Lidia Camilla Tireni
Urodzona 25 marzec 1990r. w tym roku skończyła  22 lata
Pseudonim Nie posiada
Pochodzenie Austria
Rasa Człowiek
Znak zodiaku Ryby
Co lubi Lidia jest dziką fanatyczką przyrody. Uwielbia przebywać na świeżym powietrzu. Szczególnie upodobała sobie góry. Jednym z jej ulubionych zajęć jest uprawianie sportu. Ulubione dyscypliny Lidii to jazda konna (pasja życiowa), pływanie oraz kolarstwo. Podczas wszelakiego rodzaju zajęć nie pogardzi dobrą muzyką - w szczególności rock'iem. Jest fanką spacerów podczas nocy (niestety przez zaistniałą sytuacje musiała z nich zrezygnować). Uwielbia przebywać w ciepłych pomieszczeniach.
Nie lubi Głównym wrogiem Lidii jest mięso - nie może znieść myśli, że właśnie je szczątki jakiegoś stworzenia które zginęła tylko dlatego, żeby ona mogła coś zjeść. Pomimo faktu, iż jest fanką natury, od wszelakiego rodzaju robali trzyma się jak najdalej. Dziewczyna nienawidzi ciągłej samotności. Przynajmniej parę godzin w dobie powinna spędzić z jakimś towarzystwem - najlepiej mniej lub bardziej walniętym w łepek. Lidia nie lubi bardzo słodkich dań, cukierków czy zapachów - robi jej się od nich niedobrze.
Ranga negocjator, psycholog
Pokój z numerem pięć


Jak Lidia trafiła do Akademii
Lidia już od trzech lat podróżowała po świecie w poszukiwaniu własnego miejsca. Odwiedziła już wiele krajów ale zawsze coś jej nie pasowało - to za zimno, to za ciepło, tu są niemili ludzie, tu zbyt nachalni, tu poważni... Gotów była zrezygnować z planów dalszej podróży i wrócić do domu gdy obiły jej się o uszy plotki o pewnej Akademii na wyspie. Uznała, że jeśli ma się poddać, to najpierw musi zobaczyć wyżej wymienione miejsce. Nie było jej łatwo odnaleźć drogę, gdyż mało kto dokładnie orientował się gdzie znajduje się owa Akademia. Jednak po paru miesiącach dopięła swego i wylądowała na Wyspie Umarłych. Co prawda nie miała w planach zostać tutaj dłużej jednak atmosfera i miłe towarzystwo przesądziło o wszystkim. Dlatego postanowiła zostać tu na dłużej i kontynuować swoją naukę.
Dodatkowe informacje
*największym marzeniem Lidii jest posiadanie własnego konia
*lubi ostre potrawy i kwaśne desery
*jest wegetarianką
*ulubionymi kwiatkami Lidii są Blue Daisy
*jej ulubionym kolorem jest niebieski a ulubionym kamieniem szlachetnym akwamaryn
*szczęśliwa liczba Lidii to pięć
*cierpi na klaustrofobie 
*studiuje (albo raczej stara się) psychologię

I see dead people..

Imię i nazwisko: Ebisu Ravi Sarasvati
Data urodzenia, wiek: 28.08.1995r. (17 lat)
Pochodzenie: Bharat Ganaradźja - Kalkuta.
Rasa: Człowiek.
Pseudo: Ebiś/Ebi. Byleby nie po nazwisku, to takie oficjalne.
Lubi: Otaczać się dużą ilością różnorodnych zwierząt, a co za tym idzie nałogowo sprowadzać je w okolice hotelu. Wszelkie formy grupowej integracji poza grą w butelkę, zbyt duże ubrania z za długimi rękawami w których można się schować. Odgłosy mruczenia, głaskanie, mizianie oraz krzyczenie dziwnych, randomowych słów na polu pszenicy w środku dnia.

Nie lubi: Owadów, na widok tych z pozoru niegroźnych zaczyna przesadnie panikować. Wysokich temperatur, ostrych przedmiotów typu noże tudzież żyletki, zapachu papierosów mieszanych z tanim alkoholem. Siebie - swojej bezradności w chwilach kryzysu, nieprzystosowania do normalnego życia i całego beznadziejnego sposobu bycia.

Ranga: Kapłan.W sumie bramin, niedoświadczony. Żeby od razu nie wylecieć z tym, że podrzędny ksiądz od spowiedzi i rozgrzeszeń, który nic nie robi bo udaje pilnowanie tutejszych demonów. + okazjonalnie pomocnik, ale to tak pobocznie z braku lepszych zajęć.

Nr. pokoju: Eto, jednak zaistniały małe zmiany i oficjalnie wbijam do 8 jako współlokator. Wcześniejszy pokój oddaje w dobre łapki prawowitemu właścicielowi, tudzież temu, kto pierwszy się po niego zgłosi.

Dodatkowe informacje:  
- Cierpi na przewlekłą bezsenność, potrafi zasnąć wtedy i tylko wtedy kiedy obok znajduje się ktoś inny.
- Sierota. Do niedawna, wychowywany w klasztorze z dala od jakichkolwiek kobiet. Na wyspie znalazł się pod pretekstem praktyk.
 - "Ravi" znaczy tyle, co słoneczko i pieszczotliwie towarzyszyło mu przez długi okres dzieciństwa, jednak nigdy publicznie o tym nie napomknął.
- Chwilami wykazuje widoczne objawy lęku przed sprawianiem przykrości. Swego czasu w niektórych zakątkach Indii nadal panowało niewolnictwo, nadużywanie przemocy wobec bliskich, ograniczanie racji żywnościowych i ściśle przestrzegana wewnętrzna hierarchia. - O dziwo, nie ominęło to jednego z kościelnych murów w których przebywał podczas długich przenosin z Kalkuty do Kalimpongu. Znalazło się kilku zapalonych metodystów, którzy stosując mało humanitarne metody pokuty za "grzechy", sprowadzili niewinne maleństwo na "jedyną słuszną drogę" w której skład wchodziła przede wszystkim szeroko pojęta uległość i oddanie światu.

Jonathan Jackson.

Imię i nazwisko: Jonathan Jackson

Data urodzenia, wiek: 17.05.1994r. Jak widać lat 18.

Pseudo: Jon.

Pochodzenie: Północna część Anglii - Newcastle
Charakter: Jonathan jest osobą raczej pogodną, wiecznym optymistą, który w każdym będzie chciał znaleźć choć krztę dobra. Twierdzi, że nikt nie jest tak do końca zły, a nawet jeśli to powód tkwi w przeszłości lub wspomnieniach każdego. Raczej trudno go zdenerwować. Zasmucić jest już łatwiej, bo jak każdy z nas ma swoje gorsze dni. Bardzo łatwo przywiązuje się do ludzi, traktuje ich jak prawdziwą rodzinę, gdyż w swoim dzieciństwie tak na prawdę nigdy nie czuł się prawdziwie kochany. Zawsze był w cieniu brata i choć nigdy się do tego nie przyznał i nie dawał po sobie tego poznać, bolało go to niemiłosiernie. Dlatego też stara się zawsze pokazać innym swoją sympatię, by i oni nie czuli się samotni.
Rasa: Człowiek.

Co lubi: Jest strasznie dużo rzeczy, które lubi. Na przykład słodycze. Poza tym ciepło, którego zawsze brakowało mu w Anglii. Kolejną rzeczą jest natura. Należał do skautów, więc w lesie z mapą raczej się nie zgubi. Mimo wszystko lubi dzieci i pewnie z wzajemnością. I nie, nie jest pedofilem.

Czego nie lubi: Gdy ktoś wpycha się z butami w czyjeś życie. Ludzi, którzy uważają, że mogą bezpodstawnie kogoś oceniać. Na prawdę nie cierpi, gdy ktoś jest smutny, a on nie potrafi owego humoru poprawić. Poza tym nie lubi większości mięsa, choć za wegetarianina się nie uważa. Po prostu jest raczej wybredny.

Ranga: No cóż.. Jak już się zgłosił to już niech będzie ten ogrodnik. Tak na prawdę zna

Numer pokoju: W końcu nie będzie mieszkał u kogoś na gapę, więc bierze pokój numer 8.

Dodatkowe informacje: 
-Ma starszego brata - Matt'a.
- Jego rodzice mieli go dość, więc po prostu go wywieźli, do czego oczywiście się nie przyznają. Dlatego właśnie znalazł się w tym miejscu.
- Jego małym fetyszem są włosy.
 -Czekolada wywołuje u niego stan euforii, wręcz głupawki. Po niej za często się śmieje.
-Ma wybitny talent do poprawiania ludziom humoru.
-Niektórzy uważają, że na prawdę ma talent do śpiewania, jednak on boi się tego, że zostanie wyśmiany, więc nigdy nie zdarzyło mu się śpiewać publicznie.
-Nakrył kiedyś matkę, jak zdradza jego ojca.

Christopher Tenebris




imię: Christopher

nazwisko: Tenebris

pseudo: Chris

wiek: Fizycznie wygląda na 18 (jako, że jest w połowie demonem żyje dłużej od ludzi, ale krócej niż demony czystej krwi). Stracił rachubę po setce.

data urodzenia: 29 luty (rok bliżej nieokreślony)

pochodzenie: Stolica Anglii - Londyn

rasa: Jest pół demonem, pół człowiekiem.

grupa krwi: jest posiadaczem rzadkiej grupy krwi jaką jest  0Rh-

lubi: Czekoladę - Zawsze po kieszeniach nosi jakieś batoniki; cień; spędzać czas w czyimś towarzystwie; osoby którym paszcza się nie zamyka, bo lubi słuchać innych; wieczorne spacery po opuszczonych terenach (najbardziej lubi nieodwiedzane już wesołe miasteczka).

nie lubi: Słońca, a konkretnie nie lubi się opalać, upałów; jabłeczników; nienawidzi się nudzić - jak zresztą chyba każdy; kiedy ktoś go poucza; ananasów;  bufonów; być ignorowanym; rumienić się; być w stanie zakłopotania; wstawać rano; ciągle zmieniać miejsca zamieszkania(kiedy się ukrywał musiał się przeprowadzać,bo bardzo wolny proces starzenia się mógłby się dla zwykłych ludzi wydawać co najmniej dziwny).

ranga: Kiedyś był modelem, ale zrezygnował. Obecnie trochę majsterkuje to też można powiedzieć, że jest mechanikiem. Znacznie lepiej wychodzi mu 'pożyczanie' sobie rzeczy od innych(złodziej), ale nie kradnie jak nie musi.

dodatkowe informacje:
Na jego ciele znajdują się wyryte w skórze runy - na karku, klatce piersiowej i na zewnętrznej stronie obydwu dłoni (niekiedy zakłada rękawiczki by nie było ich widać);
nosi przy sobie nożyk sprężynowy;
nienagannie potrafi się posługiwać sztyletami;
jedyną częścią, której nie potrafi ukryć, że swojego demonicznego wcielenia jest ogon;
jego oczy zmieniają kolor na czerwony;
ma uczulenie na ananasy;
osoby które go znały uważają, że Chris jest typem buntownika;

*
Ojciec był demonem, a matka zwykłym człowiekiem. Nic oryginalnego. Demon jak to demon po prostu po wszystkim zostawił rodzicielkę Chrisa. Amelia(owa matka) wyszła za mąż i razem z nim próbowała wychować chłopca w miarę na bardziej człowieczą istotę. David (mąż Amelii, ojczym Chrisa) bardzo interesował się zaklęciami, alchemią, wzywaniem demonów i innych stworzeń, rysowaniem kręgów itp. Runy na ciele Christophera to właśnie dzieło jego ojczyma, który wszelkimi siłami próbował przywrócić synowi pełne człowieczeństwo co niestety się nie udało. 

*Chris ma brązowe włosy z grzywką zachodzącą mu na twarz. Oczy ciemne również tego samego koloru, ale z racji z tego, że jest w połowie demonem tęczówki czasem zmieniają barwę na czerwony. Chłopak średniego wzrostu, szczupły i lekko umięśniony, a skóra jest niesamowicie blada. Jego styl ubioru ciężko określić gdyż w jego garderobie znajdują się najróżniejsze ciuchy. Christoper bardziej stawia na wygodę ubrań niż tylko na ich wygląd.

Jak się znalazł w Akademii na Wyspie Umarłych?
Otóż to, była to kolejna przeprowadzka z jednego miejsca do drugiego. Przypadkowo usłyszał o tej wyspie więc postanowił się wybrać w podróż by ją odnaleść. Nie było łatwo, ale wizja w miarę spokojnego życia wśród swoich bardziej go motywowała do dalszych poszukiwań. Po jakimś czasie nieświadomy trafił na Wyspę Umarłych tracąc wszelkie nadzieje. Wątpliwości zostały rozwiane kiedy napotkał na swojej drodze budynek Akademii i ku swojej uciesze planuje zostać tu na dłużej. Dużo dłużej.

środa, 25 lipca 2012

Każdy potrafi coś zrobić.

Imię- Sia
Nazwisko- Kamachu
Wiek- 24września 1995rok.
Pseudo- Sia
Pochodzenie-Urodziłam się w Francji, ale pochodzenie Angielskie
Rasa- Człowiek
Co lubię/nie lubię- Grać na gitarze, można mnie czasami usłyszeć, ale to tylko czasami. Tańczyć - tańczę już od 6 roku życia.Wygodne schody. I fotografię./ Nienawidzę słodyczy.
Ranga- Tancerka, fotograf
Dodatkowe informację- Tańczę nie publicznie, gram czasami przy kimś, ale nie zdarza się to często. Jestem szczupłą osobą, mam krótkie włosy, noszę czapkę.



Są tacy dla których wszystko jest możliwe i są skłonni dla osiągniecia czegoś zrobić wszystko..



Witam. Nazywam się Avenlie Night Daybreak, ale raczej mówi się do mnie Aven.
W chwili kiedy dołączyłam do hotelu miałam lat 16 i w sumie nadal je mam, bowiem moje urodziny są dopiero w grudniu.
Niektórzy z Was mnie znają, niektórzy nie, ale właściwie nie powiedziałam jak tu dotarłam. Urodziłam się w Anglii niedaleko lasku Sherwood, ale wychowywałam się tutaj niedaleko hotelu. Mój ojciec był wampirem i zarazem czystym anglikiem, ale nie wychowywał mnie, bowiem zostawił nas, znaczy moją mamę i mnie zanim jeszcze dowiedział się o tym, ze mam przyjść na świat. Mimo to mama w wieku moich dwóch lat poznała jakiegoś faceta i to on mnie wychowywał. Mama była zwykłym człowiekiem, tamten też, a że uważałam go za swojego biologicznego ojca, to zakładałam że jestem zwykłym człowiekiem. Jednakże pomyliłam się. Ale to nastąpiło później. Kilka lat później, dokładnie w tym roku co jest teraz.. szłam miastem z przyjaciółmi i wtedy stało się coś strasznego. Nagle przed naszymi oczami pojawili się dziwnie chodzący ludzie . Z początku nie wiedziałam co to jest, bo zachowywało sie zupełnie inaczej niż normalni ludzie, kiedy jeden z moich przyjaciół krzyknął : "Zombie" . Rzuciliśmy się biegiem i w sumie sama nie wiem jak udało mi się wrócić do domu. Kiedy tam wróciłam, rodziców nie było w domu. Szybko się spakowałam, zabierając oczywiście moje dwa ulubione sztylety bez których się nie rozstawałam . Poza tym wrzuciłam tam jakiś dziennik, ulubioną książkę i tak wybiegłam z domu. Pobiegłam do lasu i zobaczywszy kolejne Zombie wyciągnęłam sztylety i zabiłam je. Następnie pobiegłam przed siebie pędem. Sama nie wiem, czy to poczułam czy jak, ale weszłam do nieznajomego mi budynku. Tam powitał mnie Rayan i okazało się że jestem w hotelu. Trochę to było dziwne. Niedawno dopiero przeczytałam pamiętnik matki i stąd wiem o swoim pochodzeniu. Jest mi głupio, ze wcześniej mi moja własna matka nie uświadomiła tego, ale cóż co zrobić?? Jestem świadoma, ze moi przyszywani rodzice zginęli na zewnątrz i nie mogę jej już wyrzucić za to pretensji. Teraz zresztą trochę ją zrozumiałam. Sama miałabym problemy wyznać własnemu dziecku, że jej ojciec je porzucił i nigdy się nim nie interesował. Geny wampirze w ogóle się we mnie nie odzywają, więc chociażby w tym mam duży plus, ale czuję ze jednak jestem trochę szybsza od zwykłego człowieka i cieszy mnie to.

 Jaka jestem?  Niektórzy powiedzieli by, ze jestem, cicha, spokojna i nudna. Pewnie mają rację. Moim zdaniem jednak jestem po prostu trochę poważna, ale bywam też czasami dziwna. Potrafię mieć swoje "humorki". Jak to mają dziewczyny. Wtedy bywam chłodna, niemiła i w ogóle jakaś nieswoja. Bo na ogół to po prostu ze mnie miła, grzeczna i trochę zamyślona dziewczyna. Tsaa kocham myśleć- uśmiechnęła się. Kocham także wyzwania wszelkiego rodzaju. Jakie tylko można znaleźć w tym świecie. Lubię przyrodę, interesuję się biologią. Kocham czytać książki i muzykę.

Myślę, ze tyle Wam wystarczy. Resztę sami poznacie.... o ile chcecie.. - puściła lekko rozbawione spojrzenie i znikła.

Moja ranga to miłośnik przyrody,  imprezowicz, lubiący wplątywać się w dziwne sytuacje.

wtorek, 24 lipca 2012

Taki jakich mało

Aloha
DANE OSOBOWE

Imię i Nazwisko: Diavol Morphine (nazwisko zostało wymyślone na potrzeby ziemskiego prawa; Diavol po rumuńsku to diabeł)
Pseudo: Di
Data urodzenia i wiek:  Z jaja się wyklułem jakoś w listopadzie. Nie znam prawdziwej daty, bo diabły się wychowują same, więc nikt mi nie powiedział kiedy to było. Było to jakoś 23 lata temu.
Rasa: Diabeł
Pochodzenie: Piekło
                                                    
Zdjęcie do dokumentów

CECHY WYGLĄDU

Kolor oczu:  lewe - całe białe; prawe - czarne białko, biała tęczówka
Wzrost: 191 cm
Waga: 81 kg
Ogon: Mierzy sobie 1,3 metra. Jest cienki, czarny i zakończony strzałką. Jest on słabym punktem każdego diabła, przez co trzyma go schowanego.
Rogi: Wygląd jak widać, rozpiętość między najdalszymi odcinkami 38 cm. Długość jednego po wyprostowaniu - 20 cm. 
Inne
 - Kolczyki krzyżyki w uszach
 - Język długości 10 cm (około 2 razy dłuższy niż u człowieka) zwężający się ku końcowi

Składanie jaj: To nie tak jak myślicie. Kobiety nie robią tego pochwą, a my nie robimy tego odbytem. One jak i my jaja po prostu wypluwamy, co jest okropnym przeżyciem. Na około godzinę przed tym procesem, od jamy ustnej, aż do żołądka wszystko się pokrywa paskudną śmierdzącą mazią, która powoduje wymioty. Jaja się rozwijają w żołądku. Po jakimś czasie zaczyna się je czuć. Ciągłe chodzenie czując gulę w brzuchu, to musi być paskudne. Sam jeszcze nie miałem okazji składać jaj i jakoś nie rwie mi się do tego, ale niestety nie decydujemy o tym sami. Gdy organizm jest gotowy to po prostu PACH i się zaczyna rozwijać jajo. Dzieje się to co indywidualny okres czasu.



Przyzwanie
HISTORIA

   Diabły, nie mogą one same się przenieść na ziemię ot tak, jak to mogą zrobić demony. Mamy tylko jedną drogę na ziemię, ale niestety bezpowrotną. Musimy odpowiedzieć na przyzwanie okultysty. I tak to ze mną właśnie było. Taaa, pamiętam minę Mistrza jak się dowiedział, że nazywam się Diavol, spodziewał się jakiegoś Belzebuba albo Nerona. A tu proszę, zwykły podrzędny diabeł.
   Ja też miałem inne wymagania co do niego. Pragnąłem, by on nienawidził ludzi, by ich mordował, by pozbawiał ich godności, by wyzbył się sumienia, współczucia, tych 'dobrych' emocji. Formalnie to było tak, że to on był moim mistrzem, taka kolej rzeczy, on mnie wezwał, jednak nie zdawał sobie sprawy z tego, że to ja o wszystkim decydowałem, on tylko odwracał kota ogonem. Chciałem zrobić z niego prawdziwego sługę naszego Pana. Wszystko szło pięknie. Mordowanie w imię naszego Pana, pozbawiania ich godności i człowieczeństwa, nie było dla niego problemem. Zawarliśmy na potem umowę, będę mu pomagał, wprowadzę go w nasz świat, ale on musi robić wszystko co mu powiem, jeżeli nie zrobi tego - zabiję go. Nie dość, że zabiję, to pozbawię go duszy.
   Jednak... ciągle w jego oczach widziałem strach. Bardzo dobrze to starał się ukryć, ale widziałem to. Myślałem, że boi się mnie, to dobrze, bardzo dobrze, bądź boi się, że nie podoła zadaniom jakie mu stawiam. Potem się przekonałem, że to nie o to chodziło. Nadszedł czas, gdy sprzeciwił mi się. Chciałem, by wyzbył się ludzkich uczuć, tych o których nie chciałem u niego. Chciałem by zabił swoją córkę (jego jedyny członek rodziny), by poświęcił ją jako ofiarę podczas jednej z czarnych mszy. Gdyby to zrobił, bez oporów, to by Szatan się nim dobrze zajął. Zrobił by z niego Czarnego Kapłana na ziemi. A to zaszczyt. I dał by mu wieczność. Ten jednak nie zrobił tego. Głupi strachliwy staruch, tym był. A pokładałem w nim wszelkie nadzieje. Straciłem możliwość powrócenia do domu przez to, że widziałem w nim kogoś więcej! 

   To uczucia, rodzina sprawia, że jesteście słabi. Temu my diabły nie mamy rodzin. Wykluwamy się z jaj, które znoszą inne diabły, zarówno kobiety i mężczyźni. Współżycie nie gra żadnej roli w składaniu jaj. Zostają one zakopane w ziemi i opuszczone, pozostawione na pastwę losu, na pożarcie innym diabłom. Tylko najsilniejsi mają szansę przetrwać. Dzięki temu jesteśmy silni, jednak... to demony są tymi, których zawsze się mamy słuchać, jakiejkolwiek rangi by nie byli. Niektórzy zakładają rodziny, co dziwne dla każdego z nas, kochają je! A to oni są tymi lepszymi!

Jak tutaj trafiłem: W sumie z przypadku. Ciągle gościłem na tej wyspie. Trzy lata minęły jak ten głupi staruch przestał istnieć. Musiałem coś robić przecież. Więc postanowiłem, że przyjrzę się ludziom i odpowiem sobie na kilka pytań, które mnie męczą od kiedy tutaj jestem. Czemu ludzie dążą do samo-destrukcji? Czemu świadomie niszczą świat w którym żyją? Czemu przyjemność sprawia im to, co im szkodzi? 

Krótko o charakterze: Po kilku latach przebywania na ziemi, zauważył, że ma ludzkie uczucia, co go przeraziło.Strasznie mu to nie pasowało, ale podoba mu się ludzkie życie, więc stara się ich nauczyć. Na co dzień rzuca chamskimi tekstami, groźbami, ale nie znaczy to, że chce źle dla innych. Po prostu ma takie odzywki. Ma dość zboczoną naturę jak to każdy facet. Ale więcej gada niż robi. Zboczonymi tekstami, próbuje sobie odbić to, że tak naprawdę jest co do uczuć dość... żeby nie powiedzieć nieśmiały - krępuje się ich. Dlatego buduje wokół siebie aurę wrednego diabła bez serca.

Niech Ci ziemia lekką będzie

Lathios 'Geo' Hrive

Imię: Lathios
Nazwisko: Hrive
Data urodzenia: 13. października 1915r.
Wiek realny: 97 lat
Wiek fizyczny: 17 lat
Przydomek: Geo
Pochodzenie: Szwecja
Rasa: Elf ziemi
Co lubię:
- wakacje pod chmurką, łono natury,
- opiekę nad roślinami,
- kolekcjonerstwo osobliwych przedmiotów.
Czego nie lubię:
- mieć zbyt mało obowiązków,
- nowoczesnych technologii,
- ironicznych żartów.
Ranga: ogrodnik, kucharz
Pokój: 13.
Znak zodiaku: waga
Grupa krwi: A Rh +
Stan cywilny: wolny
Zdolności: silne oddziaływanie na żywioł ziemi i jego składniki
Powinieneś o mnie wiedzieć: jestem prawdziwym pracoholikiem, nie potrafię zrozumieć dowcipów a pondto prześladuje mnie nieustanny pech.





Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego

- imię - Sheetla [Nazwiska nigdy nikomu nie wyjawia.]
- wiek - 6 Grudzień 1994r
- pseudo - Shee
- pochodzenie - Niemieckie, ale jej dokładna historia jest tajemnicą
- rasa - Nefilim
- co lubię/nie lubię - Samotność, zimę, kiwi, dobry rock i metal, grać na gitarze, przebywać całą noc przy komputerze, horrory, książki. / Tłocznych miejsc, natarczywych idiotów, rapu, filmów romantycznych i komedii.
- ranga - haker, łowca demonów, informatyk
- dodatkowe informacje - Jest zdecydowanym typem samotniczki. Nie lubi zawierać nowych znajomości. Często jest zamyślona zamknięta w swoim świecie.

                         I'm your hate when you want love

poniedziałek, 23 lipca 2012

Ohayo mina. Muzyka to czysta miłość.

Witam!


Nazywam się Silver Hayate. Pochodzę z Japonii, ale urodziłem się we Włoszech. Przybyłem na ten niecodzienny świat 10 kwietnia 1993 roku, czyli mam 19 lat. Mój ojciec to sławny piosenkarz G-Dragon, a matka jest byłą modelką.W wieku 12 lat zacząłem interesować się muzyką i do teraz gram na gitarze elektrycznej. Nie pamiętam jak dotarłem do akademii. Przypominam sobie tylko, że byłem naćpany, urwał mi się film... Jestem pewien, że wysłali mnie tu rodzice, to chyba jedyne bezpieczne miejsce dla nastolatka na świecie. Te cholerne zombi... Teraz oczywiście jestem czysty i nic nie biorę. Moje hobby...? Hm... Zawsze interesowałem się sztukami walki, ale tylko jedna tak naprawdę przypadła mi do gustu, a mianowicie Karate... Poświęciłem dużo czasu na treningi, udoskonalanie samego siebie i już w wieku 16 lat zdobyłem czarny pas. Jak większość dzieciaków w moim wieku, kocham muzykę. To właśnie nią chcę się zajmować w najbliższej przyszłości. Do tej pory pomagałem tacie w układaniu tekstów. Większość jest mojego autorstwa... Mam 178 centymetrów wzrostu i ważę 60 kilo. Bardzo lubie opiekować sie zwierzętami i jestem wegetarianinem. Moją rangą tutaj jest ochrona przewodniczącego. Będę starał się najbardziej jak to tylko możliwe pełnić tą funkcję wzorowo. Jako osoba staram się usmiechac i być miłym dla wszystkich. Ludzie mówią na mnie Sil. Posiadam kolczyk w języku i tatuaż na lewym ramieniu. Moja sylwetka jest lekko umięśniona... To zasługa treningów. Z trunków smakuje mi białe oraz czerwone wino. Gustuję w ciemnym ubiorze. Posiadam rewolwer i mój cudowny nóż Karatachi. Czasami lubię posiedzieć w samotności, żeby zebrać swoje myśli. Moim zdaniem każdy powinien poświęcić pare minut na zastanowienie się nad swoim życiem. Większość moich przyjaciół mówi, że posiadam dobre serce... Mam nadzieję, że ludzie w akademii HNWU przyjmą mnie z sympatią.




niedziela, 22 lipca 2012

LETMEBEYOURFANTASY

Witam Wszystkich.!

Nazywam się Rayan Denevue, urodziłem się 25 września. W czasie pisania tej noty mam 18 lat. Urodziłem się na południu Francji, ale tylko mój tata był francuzem, a mama angielką. Ludzie bardzo często mówią do mnie Yuta... Ale wole zdrobnienia od Rayana. Od 6 roku życia gram na pianinie, ogólnie wszystko co ma klawisze jest moim przyjacielem. Przed tragedią na wyspie ciągle brałem udział w różnych konkursach muzycznych... Teraz mogę kontynuować moja pasję w zaciszu akademii. Co jeszcze lubię...? Hm, dość sporo rzeczy. Należę do klubu sportowego, gram w koszykówkę. Od zawsze też interesowała mnie kultura Japonii a przede wszystkim anime i manga. Mogę o tym rozmawiać godzinami.! Jak nie dłużej... Tak samo jak o jedzeniu... Może i nie wyglądam bo ważę tylko 54 kilo, ale kocham jedzenie. Zjem wszystko z wyjątkiem soli... Nienawidzę słonych potraw.! Nie solę nawet zwykłych frytek, czy ziemniaków... Łe. Do moich ulubionych zajęć należy również spacerowanie. Dość głupie, ale lubię przyrodę. Boję się wody... Nie umiem pływać. Huh... Mój tata nie był zbyt rodzinny i nie miał czasu mnie nauczyć. Bardzo często też rysuję, ale to muzyka jest u mnie na pierwszym miejscu.
Obecnie jestem przewodniczącym. Mam nadzieję, że szybko znajdę swojego obrońcę - ktoś taki jest potrzebny... Nie jestem do końca przekonany, czy poradzę sobie z całą akademią na głowie. Ale... Ktoś musi. >.O Na dodatek jestem bardzo dobrym negocjatorem, bycie artystą też sprawia mi ogromną radość. Ludziom czasem przeszkadza to, że nie potrafię zamknąć buzi... Ale taki już jestem. Born This Way Biczes.
Obecnie mieszkam w pokoju numer 9. To moja szczęśliwa liczba. 
Co do wyglądu. Zawsze chodzę w rozciągniętym sweterku, mam 175 cm wzrostu. Włosy... Dłuższe, ciemnobrązowe, lubią się kręcić. Chodzę tylko w trampkach.




"To see a World in a Grain of Sand
And A Heaven in a Wild Flower,
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an Hour."



Do zobaczenia. >.O
~Rayan Denevue





Nie każdy jest taki zły na jakiego wygląda.


Imie: Jurij Vasiliev "Lunatyk"
Nazwisko: Miedwiediew
Yokai: Sunekosuri ( mały pies lub kot, który ociera się w nocy o nogi ludzi.)
Pochodzenie: Rosja
Data ur: 25 stycznia
Wzrost: 163cm
Stan cywilny: Zaręczony z Silver Byakko


O nim: Dość zmienny. Raz zdaje się być zimny, obojętny, często wredny a nawet okrutny.  Zaś innym razem jest bardzo przyjacielski, miły i pomocny. Często zamyślony - marzyciel. Denerwuje się w niektórych sytuacjach i przez niektórych ludzi. Jednak trzeba się postarać bądź po prostu uderzyć w jego czuły punkt żeby się rozzłościł. jest człowiekiem uczciwym i umie dochowywać tajemnic mu powierzanych. Mało egoistyczny, lubi pomagać i cieszyć się z prostych rzeczy jak np rozmową z kimś. Szybko zaczyna się martwić o innych mimo swojej "obojętności". Można się po nim spodziewać zrozumienia, zawsze wysłucha drugiej osoby.

Ubiór: Zwykle chodzi ubrany na czarno. Nie gardzi czarnymi koszulami z krótkim rękawem ani luźnymi koszulkami które lubi najbardziej. Najczęściej nosi czarne długie spodnie i glany, które, nie da się ukryć, wiele już z nim przeszły. Czasem zdarzy się że założy kapelusz, lub kiedy jest chłodno, ciemną bluzę z futerkiem.

Po przemianie: Czarny kot, z pozoru wyglądający jak każdy inny. Jego oczy jednak z koloru są wręcz czerwone. Jest tym typowym kotem który czeka w ciemnościach aż stracisz czujność by z niespodziewanie prześlizgnąć ci się między nogami bądź przestraszyć Cię swym budzącym grozę miauknięciem.

Historia:  Nigdy nie należał do typu rodzinnego. Kiedy tylko nadarzyła się okazja odszedł z domu. Nigdy też specjalnie nie nękały go wyrzuty sumienia więc nie żałował żadnej ze swoich decyzji w tym także tamtej. W dzieciństwie nigdy nie miał zbyt wielu kolegów. Zwykle był sam gdyż często zostawał odtrącany mimo, iż nigdy nie bywał agresywny. Zawsze starał się być miły i przyjaźnie nastawiony. Po wieloletnich próbach zaprzyjaźniania się z innymi i wielu przykrych sytuacjach, to zmieniło i stał się taki, jaki jest teraz. Niektórzy zaczęli mówić że nie ma on uczuć ani serca. On sam zaczął ukrywać jakiekolwiek uczucia przed niektórymi osobami. Jednak nigdy się ich tak na prawdę nie wyzbył. W obecnej chwili jednak cały on zaczął się "naprawiać" i uczyć wszystkich uczuć od nowa. Zawdzięcza to pewnej osobie.

Dodatkowe informacje:
* Nie przepada za dziećmi
*Często chodzi bez butów ewentualnie w glanach.
* Powinien nosić okulary
* Jest silniejszy niż na to wygląda.
* Pisze różne teksty. (od opowiadań, historyjek po teksty piosenek)
Zainteresowania:
* Sztuka (od rysowania, malowania przez rzeźbienie, linoryty, grafike)
* Muzyka (Śpiew, gra na instrumentach)
* Astronomia
* Medycyna
* Filozofia

Lubi:
* Bronie różnego rodzaju
* Słodycze
* Przygody
* Obserwować ludzi
* Rozwijać swoje zainteresowania
* Zajmować się zwierzętami
* Kiedy się go mizia
* Bawić się np włóczką
Nie lubi:
* Ograniczania
* Zmuszania do czegokolwiek
* Niektórych rodzai ludzi
* Pająków
* Strzykawek
* Ludzi którzy krzywdzą zwierzęta 
*Osób z niesprzyjającą dla niego energią